Szukaj...

piątek, 12 grudnia 2014

Dwa misiące góra, misiąc dół i chęć odzyskania bieli

Czas mija nawet nie wiem kiedy. To już dwa miesiące odkąd pojawiło się trochę żelaza na moich zębach. Ktoś może powiedzieć, że to krótko. W pełni się z tym zgadzam, jednak co przeżyłam to moje ;)

Zacznę od tego co działo się na wizycie 5.12.2014 r. Został mi wymieniony drut na górze na grubszy. Myślałam, że skurczybyk będzie mocno ciągnął i znowu będzie duży ból zębów. Boleć pobolały, ale nie tak mocno jak za pierwszym razem. Normalnie jadłam i nie sprawiało mi to większych problemów. Na dole został ten sam drut, ale pani doktor naciągnęła mi te trzy między przerwami po wyrywaniu. Ciągnęło jak cholera... Trochę bolało, ale nie tak jak po założeniu aparatu na górze. Zabieg ten miał polegać na odciągnięciu czwórek od reszty w kierunku szóstek. Efekt był bardzo szybki. Na zdjęciach tego nie widać, ale pojawiły się małe szparki. Teraz, już po tygodniu, trójki się do nich przesunęły i nie ma po nich śladu ;)

Jak pisałam w poście wyżej, kolor zębów jest nieciekawy. Po zagojeniu dziur wprowadziłam płyn do płukania i zmieniłam pastę, dlatego będzie up do postu o higienie! Nie wiem co prawda jak szybko to nastąpi, bo mam teraz ograniczony czas (w moim domu zagościł szczeniaczek), ale na pewno w końcu się pojawi :)

Co do efektów prostowania zębów, to nie są już chyba takie szybkie jak po miesiącu. Pojawiła się co prawda szpara między krzywą górną dwójką i trójką, ale sam ząb stoi twardo w miejscu. Stopniowo zmniejsza mi się szpara po prawej stronie. Jak się uśmiecham jest już niewidoczna.Na dole do "pożądanego szeregu" wróciła dolna prawa dwójka. Na zdjęciach średnio to widać, ale jak się odsunęła to kamień który był pomiędzy nią a jedynką wyszedł i już pięknie go domyłam ;)

Czas leci szybko kiedy już się człowiek przyzwyczai do tych kilku drutów. Łuki podniebienny i językowy przestały przeszkadzać po około tygodniu. Teraz jem wszystko i w sumie o nich nie pamiętam.

Przed założeniem aparatu miałam naturalnie dość białe zęby. Na porównaniu można zobaczyć, że aktualnie wyglądają po prostu źle. Są ciemniejsze i dużo żółtsze. Stąd mój pomysł zagadnięcia ortodontki apropo naprawy tego niepożądanego efektu. Dowiedziałam się, iż mogę wykonać zabieg piaskowania. Psuje on jednak szkliwo i w moim gabinecie tego nie wykonują (mija się to z profilaktyką). Ściąganie kamienia jest neutralne dla zęba, ale nie likwiduje przebarwień. Smuci mnie, że kolor się cały czas pogłębia, a nie można tak naprawdę nic na to poradzić. Jeżeli zdecyduję się na zabieg to na pewno go opisze. Na razie nie mam takich pomysłów.

To chyba tyle z moich przeżyć. Załączam aktualne zdjęcia (wybrałam świąteczne czerwone gumki ;))


Oraz porównanie dołu po miesiącu (szału nie ma):


Następną wizytę mam za półtora miesiąca. Do tego czasu powinien się pojawić post o higienie ;)