Kiedy weszłam do gabinetu mina pani doktor nie mówiła nic dobrego. Powiedziała, że raczej nie ma dobrych wieści, ale jeszcze zobaczy mój staw. Strzykał. Tak, więc rozmyły się marzenia o zachowaniu wszystkich zębów. Jednak przez te dwa tygodnie zdążyłam ochłonąć z myślą na temat ich usuwania. Diagnoza się niestety powtórzyła. 8 zębów. Na początek dwie górne piątki. Jestem już umówiona na 11.10 na zakładanie górnej szyny. Trzeba odczekać przynajmniej 2 tygodnie po wyrywaniu, żeby móc "zainstalować" aparat. Rodzice przeżywali, ale wiedzieli, że to nie jest czysta estetyka, a komfort życia.
Tak, więc umówiłam się do chirurga tydzień później. Szczerze mówiąc kompletnie nie czułam niepokoju. Byłam z tym zupełnie pogodzona :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz