Ogólnie nie nitkowałam zębów przy tych okolicach, jednak 6 dnia coś mnie podkusiło. Nie polecam ;) wtedy faktycznie chwile pobolało, ale też nie jakoś kosmicznie długo.
Moje wrażenia po wyrwaniu były bardzo pozytywne. Nie żałowałam tych piątek, ponieważ jedna rosła pod kątem 45 do reszty. Nie muszę się już martwić, że zranię się nią w język :D Druga zaś miała czarne dziursko od strony, którą przylegała do 6. A chciałam jej żałować, hehe ;) Zęby już teraz wydają się dużo prostsze (chodzi mi oczywiście o tył ;))
Same dziury właściwie są już zagojone. Nie widać czerwonych miejsc, ani zagłębień. Dziąsło je przykryło. Właściwie dopóki się nie zarosły utrzymywały praktycznie ten sam kolor. No może jaśniały, ale ciężko mi to określić. Dopiero jak dziąsła zaczęły się schodzić czerwone dołki znikały. Teraz już zupełnie ich nie ma, ale miejsca są jeszcze dość miękkie. Co jeść pisałam w poście wcześniej ;)
Teraz pozostało tylko czekać, aż wreszcie założą mi druty i zdobędę nowego metalowego pomocnika-lekarza-przyjaciela :)))
http://www.centrum-stomatologii.pl – to dentysta, którego mogę polecić Wam bez zmrużenia oka!
OdpowiedzUsuń