Szukaj...

czwartek, 25 września 2014

Pierwsza-druga wizyta ;)

Długo myślałam czy się po prostu nie poddać i żyć z tymi krzywulcami jak żyłam. Diagnoza wydawała się straszna i wszyscy wybijali mi ją z głowy. Dopiero jak odchylałam policzek i pokazywałam, że górna prawa piątka tylko mi zawadza, ludzie łapali się za głowy i przyznawali rację.

Zdecydowałam, że zmieniam ortodontę. Nie chciałam wracać do poprzedniej pani. Klinika, którą regularnie odwiedzam (dentysta) jest daleko. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, iż mają świetnych specjalistów. Co prawda, nie mam potwierdzenia w postaci znajomego, ale kolejki, które się ustawiają do tej kobietki mówią same za siebie ;)

Zrobiłam sobie wcześniej zdjęcia, żeby nie iść po kolejne skierowanie. Pani była przeurocza. Miła, sympatyczna, młodzieżowa, a do tego nie straszyła mnie wyrywaniem 8 zębów. "Dawała nadzieje". Zrobiła wyciski i policzyła mnie trochę taniej niż w poprzedniej klinice. Na zdjęciach można zauważyć moje szalone ósemki ;)



Już drugi ortodonta zaglądający w moją paszczę traktował mnie trochę jak przypadek specjalny za, którego się do tej pory nie uważałam.

Diagnozy jednak były zupełnie inne niż poprzednie:
-wyrywanie zębów, jeżeli aparat metal (nie zakładała z góry ile, ale piątki lub czwórki)
-aparat samoligaturujący, który jest baaaardzo drogi (2500zł), ale rozciąga w jakiś sposób szczękę i robi miejsce na zęby <- nie ma kolorowych gumek co mnie smuciło :(

Tym optymistycznym akcentem zakończyła się wizyta. Po dwóch tygodniach byłam umówiona znowu i czekałam na werdykt. Bardzo się cieszyłam, że nie skazałam się na poprzednią ortodontkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz